Witajcie, kochani! Dzisiaj mam dla Was kolejny wpis z cyklu poradników włosowych- Olaplex No.3, czyli domowa kuracja na odżywienie, regenerację i nawilżenie, zwłaszcza, gdy włosy są zniszczone od stylizacji, farbowania lub rozjaśniania.
System OLAPLEX to innowacyjne rozwiązanie, które ma zregenerować włosy zniszczone po koloryzacji, rozjaśnieniu i działaniu wysokiej temperatury. Bardzo szybko zrewolucjonizował rynek fryzjerski i został okrzyknięty jednym z najbardziej skutecznych produktów mających na celu skuteczną odbudowę włosów po zabiegach chemicznych.
Jak wiecie, sama przez kilka ostatnich tygodni testowałam podwójny zestaw regenerujący Olaplex No.0 i No.3 i świetnie mi się sprawdzał. dziś przyszedł cas na szybki test drugiego produktu z serii, czyli no. 3. Jeśli jesteście ciekawi, jak najlepiej go używać i jak wyglada moja pielęgnacyjna kuracja oraz efekty z Olaplex do regeneracji włosów, zapraszam do dalszej części postu.
Podobne: Sposób na zniszczone włosy | domowa kuracja PEH
Olaplex No.3 Hair Perfector -moja opinia, test i efekty
Sposób użycia według producenta:
Produkt nakładamy na mokre (nieumyte wcześniej szamponem, jedynie dobrze zmoczone) i dobrze osuszone ręcznikiem włosy, które następnie przeczesujemy grzebieniem. Produkt pozostawiamy na minimum 10 minut lub dłużej. Następnie spłukujemy włosy i nakładamy odżywkę.
1. Oczyszczające mycie włosów mocnym detergentem.
Pierwszym krokiem dla każdego zabiegu jest dla mnie dokładne oczyszczenie włosów. Producent zaleca nakładać Olaplex No.3 na mokre, zmoczone włosy, nie jest jednak doprecyzowane, czy mają być czyste. Moim zdaniem kuracja nie przyniesie efektów na włosach, które mają nadbudowę protein i produktów do stylizacji oraz pielęgnacji, zwłaszcza silikonowych. Zawsze przed maską czy jakąkolwiek kuracją intensywnie regenerującą włosy oczyszczam je dokładnie mocnym szamponem, tak też zrobiłam teraz.
Najpierw dokładnie, ale delikatnie rozczesałam włosy na sucho, zgodnie z kierunkiem mycia włosów (u mnie głową w dół nad wanną). Wymyłam skórę głowy oraz długość dwa razy szamponem oczyszczającym (z mocnymi detergentami typu SLS o prostym składzie typu Barwa, Joanna Naturia), a do spłukania użyłam ciepłej wody.
Włosy następnie delikatnie odcisnęłam w ręcznik, aby pozbyć się nadmiaru wody. Delikatnie rozczesałam długość- najpierw palcami, potem grzebieniem z szeroko rozstawionymi zębami.
2. Nakładanie Olaplex Hair Perfector
Tak przygotowane włosy podzieliłam na 4 części i podpięłam klipsami fryzjerskimi. Olaplex dobrze wstrząsnęłam. Produkt ma miękkie opakowanie i typową zatyczkę, odżywkę trzeba z niego wycisnąć lub wytrzasnąć na rękę. Wydobywają się niestety bardzo małe porcje białego kremu, więc uwaga na niecierpliwe wytrząsanie za dużej ilości na raz, co mi się właśnie przydarzyło, więc radziłabym na to uważać.
Za każdym razem starałam się nałożyć produkt w równej ilości oraz równomiernie na każde pasmo, zaczynając od najbardziej zniszczonych końców ku górze. Potem należy go dobrze wmasować i wprasować palcami.
Produkt ma delikatnie kosmetyczny zapach, przyjemny, podobny do płynu, ale świetnie się rozprowadza, jak średnio gęsta odżywka. Producent zaleca nakładać na całą długość włosów, od cebulek po końce, ale nie zauważyłam, aby mój skalp mial problemy ze zniszczeniami, toteż nakładałam od 1/3 długości, dokładnie tak samo, jak płyn no.0.
Następnie rozczesałam włosy na długości, aby jeszcze lepiej rozprowadzić produkt i pozostawiłam na 10 minut. Ja stosuję dodatkowo pod folię i ciepły czepek, podgrzany pod spodem suszarką.
3. Ciepły kompres.
Należy pozostawić kosmetyk na włosach co najmniej 10 minut, lub dłużej -tak zaleca producent, ale tutaj opinie także są podzielone. Niektórzy zostawiają na godzinę, inni na 3-4, inni na całą noc, ale ja nie polecam trzymać żadnego produktu na mokrych włosach dłużej niż godzinę z obawy przed zniszczeniem. Producent twierdzi, że produkt przestaje działać po 2 godzinach, więc wcale dłużej nie znaczy lepiej. Ja zostawiłam je w ciepłym turbanie na około godzinę, tak samo, jak przy pierwszy teście.
4. Zmywanie włosów.
Po tym czasie zdjęłam czepek i obficie spłukałam. Można wymyć włosy szamponem, ale nie jest to konieczne, Oleplex spokojnie może zostać na włosach z korzyścią dla nas i ja także ich nie umyłam, za to zastosowałam na same końce dodatkową, emolientową odżywkę z silikonami, spłukaną chłodną wodą po około minucie. Wysuszyłam włosy metodą z ciepłym, a potem chłodnym nawiewem suszarki.
Stosowanie Olaplex, moje efekty:
Tak jak przy stosowaniu duetu regenerującego włosy, wizualne efekty były od razu widoczne na postaci wygładzenia, domknięcia łusek, mogłam poczuć cudowną miękkość i sypkość włosów. Po wysuszeniu i stylizacji były śliskie i proste, jakby pogrubione i pokryte delikatnie woskiem czy warstwą lekkich silikonów. Efekt był nieco mniejszy, niż przy teście nr. 1 i zastosowaniu duetu produktów, ale dalej była to zauważalna poprawa stanu włosów.
Również jestem z mojego drugiego testu bardzo zadowolona, dla mojego typu włosów taka kuracja byłaby pewnie wystarczająca. Mogłabym ja jednak stosować częściej, a mniej, jak to zalecają fryzjerzy, wtedy efekty lecznicze na włosy byłyby jeszcze lepsze.
Myślę, że przestanę stosować duet produktów jako mocną kurację uderzeniową, a skupię się na częstszych kuracjach małą ilością obu produktów. Płyn no.0 można mieszać z odżywkami o prostym składzie i osiągąć produkt w rodzaju no.3, co wychodzi możliwie najtaniej jak na taką profesjonalną, ale domową kurację. Efekty będą lepsze, a cała regeneracja wyjdzie budżetowo. W kolejnym poście pokażę Wam właśnie taki test.
Ponownie nie zużyłam za dużo produktu jak na włosy do pasa, tak około 2 łyżek, pomimo, ze wylało mi się za dużo na dłoń, więc z tym większą chęcią będę je dalej testować.
Mam nadzieję, że Wam choć trochę pomogłam!
Ściskam serdecznie, Asia.
2 komentarzy
Aneta
Cześć, a słyszałaś o keratynie? Moze moglabys przetestowac? Daj znac co o tym sadzisz!
Asia
będzie o niej post!