Witajcie, kochani! Przychodzę do was dziś z produktami od Botanic Skin Food, esencja do twarzy i krem pod oczy, czyli kolejnymi eko nowościami w naturalnej pielęgnacji mojej twarzy. Botanic jest to naturalna marka własna Drogerii Natura, która bardzo mi wpadła w oko przez swoje szklane eko opakowania, dobre składy i kolorowe nadruki. Bez namysłu sięgnęłam po krem pod oczy o ogromnej wręcz pojemności oraz esencję. Ta nowość w pielęgnacji twarzy już od dawna przyciągała moją uwagę. Czy kosmetyki zdołały spełnić moje oczekiwania?Zapraszam do dalszej części wpisu i moich krótkich recenzji.
Botanic Skin Food, Odmładzająca esencja “Porzeczka i liść morwy białej”
BOTANIC SkinFood to naturalne kosmetyki bogate w wysoko odżywcze, składniki SUPERFOOD, które są źródłem zdrowia i botanicznym pokarmem dla skóry. Odmładzająca esencja działa nawilżająco i przeciwrodnikowo, chroni skórę przed skutkami intensywnego trybu życia.
Ekstrakty z porzeczki, liści morwy białej i dwóch rodzajów borówki – czarnej i wysokiej – doskonale odżywiają cerę, a lekka konsystencja esencji nie obciąża skóry.
Skład (INCI):
Aqua* Glycerin* Polyglyceryl-4 Caprate* Morus Alba Leaf Extract* Ribes Nigrum Fruit Extract* Vaccinium Corymbosum Fruit Extract, Vaccinium Myrtillus Fruit Extract* Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate Parfum
Cena: 19,99 zł za 250 ml.
Podobne: Bielenda, Cien, Fitomed: nowości w naturalnej pielęgnacji
Pierwsze wrażenia:
Botanic skin food jest to mój pierwszy kosmetyk typu esencja. Wygodna butelka o sporej pojemności z pompką kryje ładnie pachnący płyn. Przypomina hydrolat lub tonik, a ja spodziewałam się żelowej konsystencji. Przyjemnie przemywa się nim twarz. Jest niemal bezbarwny, słomkowy, lekko nawilża i odświeża. Nie podrażnia skóry, nie zapycha, nie posiada właściwości wysuszających. Nie podrażnia oczu- z wieloma płynami miałam ten problem, a bardzo lubię przemyć zmęczone powieki. Ten płyn nie pozostawia mgły na oczach ani lepkiej warstwy na skórze. Świetnie wiec nadaje się do porannego oczyszczania twarzy w zimie zamiast wody, odświeża i budzi, przygotowuje skórę do wchłonięcia serum. Produkt jest również bardzo wydajny i butla starcza na długo. Nadaje się także pod olejowanie włosów, bo ma wysoko w składzie glicerynę.
Na opakowaniu napisano, że można stosować ją na dwa sposoby- na wacik jak tonik lub bezpośrednio na twarz. Ja stosowałam bezpośrednio na skórę, wklepując i pod sera. Niestety trzeba uważać, bo wodnista esencja spływa między palcami. Przydałby się tutaj rozpylacz i/albo treściwszy skład. Ja nie jestem nią zachwycona, ot- zwykły tonik.
Botanic Skinfood Bogaty Krem Pod Oczy Cannabis + Guarana
BOGATY KREM POD OCZY DO CERY SUCHEJ, WIOTKIEJ I WRAŻLIWEJ. Receptura kremu jest wypełniona składnikami aktywnymi, które karmią skórę dobroczynnymi witaminami, minerałami i antyoksydantami, dzięki temu niweluje oznaki zmęczenia i intensywnego trybu życia. Doskonale wygładza skórę, spowalnia procesy jej starzenia i zmniejsza opuchnięcia. Ekstrakty z konopi i nasion guarany łagodzą delikatną skórę wokół oczu i ją nawilżają. Olej ze słodkich migdałów oraz masło shea natłuszczają i uelastyczniają powierzchnię skóry.
Cena: 15,99 zł za 30 ml.
Pierwsze wrażenia:
Botanic Skinfood, Bogaty krem pod oczy zachwycił mnie aptecznym słoiczkiem, ogromną pojemnością i kapitalnym składem. Mimo, że jest to bogaty krem, to konsystencję ma raczej lekką, rzadką, może nie wodnistą, a emulsyjną. Łatwo się rozsmarowuje, ale mam wrażenie, że znika. Zapach ma delikatny, przyjemny, ale nie za mocny, jednak wolałabym produkt bezzapachowy. Nie podrażnia, nie uczula. Spełnia swoje zadanie, lekko nawilża, ale brakuje mi tłustawej, masełkowej otoczki.
Te 30 ml przy kremie pod oczy to bardzo dużo produktu, starcza na bardzo długo, jednak zapach szybko zaczyna drażnić, a produkt się nudzi. Niepokoi mnie, że zakrętka nie jest szczelna i że musze dopuszczać powietrze i wsadzać paluchy do kremu, który trafia tuż pod oczy. Z trudem go wykończyłam i miałam go serdecznie dosyć. A potem dostałam w prezencie dwa kolejne słoiczki, które od razu poszły w świat, a ja zakupiłam bogatszy krem w tubce.
Podsumowując:
Botanic jest to naturalna marka, która bardzo mi wpadła w oko przez swoje szklane eko opakowania, dobre składy i kolorowe nadruki. Bez namysłu sięgnęłam po krem pod oczy o ogromnej wręcz pojemności oraz esencję. Mimo, że kosmetyki nie do końca spełniły moje oczekiwania, mogę je polecić na spróbowanie, bo trzeba wspierać takie dobre inicjatywy.
Znacie Botanic skin food?