Hej, kochani! Przygotowałam dla Was kolejny post o nowościach kosmetycznych do włosów– Boots, Garnier, Ors, Loreal, czyli o kosmetykach kupionych przeze mnie podczas ostaniej wyprawy do Anglii. Są to głównie maski i odżywki do włosów oraz olejki i stylizator. Jest to także kolejny wpis z nowej serii: Jakie naturalne kosmetyki do włosów warto kupić w Anglii?
Pomyslałam, że być może znajdziecie się w UK i będziecie chciały zakupić coś do mycia albo pokręcić się po sklepach. A wiadomo, że kosmetyki to najlepsza pamiątka, bo jaka praktyczna! Więc co kupić w Anglii? Przed wyjazdem do Londynu zrobiłam mały risercz dotyczący angielskich, naturalnych kosmetyków. Ponieważ postanowiłam, że odwiedzę znajomą i razem z nią pochodzimy po sklepach. Uzupełniłam też jej zapasy, niestety, trudno jest w Londynie kupić tanie i dobre kosmetyki do włosów, jak u nas. Przeważają te najpopularniejsze, drogeryjne. Jedynie w tych malutkich, indyjskich sklepikach można czasem zapolować na perełki- oleje, masła, jest nawet henna na wagę! W angielskim TK Maxx trafiają się też czasem amerykańskie cudeńka i szczotki. My nie miałyśmy zbyt wiele czasu, ale i tak udało nam się kupić kilka rzeczy. Jeśli jesteście ciekawi moich nowości włosowych, zapraszam do dalszej części wpisu.
Sainsbury’s: szampon i odżywka do włosów o zapachu zielone jabłko
Na początek jabłkowy zestaw: szampon i odżywka kupione w sklepie Sainsbury’s za niecałego funta. Szampon jest to typowy zdzierak- na początku składu mamy sls, sól i ekstrakt z jabłek, czyli nic specjalnego. Dobrze oczyszcza włosy, pieni się jak każdy mocny detergent i cudownie pachnie. Oraz wystarczył mi na wieki- resztka zużyta do mycia rak i pędzli.
Odżywka jest to jeden z najtańszych kosmetyków o dobrym składzie, jakie możemy kupić w Anglii. Jest zgodna z metodą Carly Girl CG. Nadaje się mycia, emulgowania oleju i olejowaniu włosów metodą na odżywkę. Zawiera EDTA, czasem stosowałam ją jako chelatującą maskę.
Pełna recenzja: Sainsbury’s szampon i odżywka | zielone jabłko
L’ORÉAL PARIS ELSEVE Dream Long, odżywka rozplątująca do długich włosów
Tą odżywkę kupiłam, kiedy była to jeszcze ciekawa nowość, zupełnie w Polsce niedostępna. Stosowałam ją jako b/s i do szybkiego mycia jak również do wczesywania na zakończenie pielęgnacji. Niestety oprócz zostawiania pięknego, słodkiego zapachu na moich włosach, nic z nimi nie robiła.
Pełna recenzja: L’oreal Elseve, Dream Long, odżywka rozplątująca
Loréal Hair Expertise Riche Nourishing, odżywka do zniszczonych włosów
Pomyliłam tą odzywkę z różową z tej samej serii, która jest świetna dla kręconych włosów i ma o wiele lepszy skład. Starałam się ją zużyć w ten sam sposób, jak poprzednią, niestety wysuszała włosy, zamiast je “odżywić”. Skład to misz-masz wszystkiego, chyba tylko wyczesywanie po szybkim myciu.
Recenzja: L’Oreal Hair Expertise, odżywka Pure Riche
Xpel, Argan Oil, Nawilżająca maska do włosów, Hydrating Hair Mask
Maska obciążała nawet moje wysuszone, rozjaśnione włosy. Łatwo się rozczesywały i błyszczały, owszem, ale już po dwóch godzinach były ciężkie, postrączkowowane, poklejone. Nawet, gdy dawałam ją tylko odrobinę, na same końce włosów- obciążone kluchy. Po kilku próbach używania ten arganowej odżywki w końcu się poddałam. Kupiona w sklepie tupu: “wszystko za funta”, więc nie było szkoda.
Pełna recenzja: Xpel, Argan Oil: arganowa, nawilżająca maska do włosów
Palmer’s Coconut Oil Formula, odżywka i kuracja rewitalizująca
Produkt zawiera keratynę, ale tez oleje i nawilżacze, jednak ja ją traktuję jako maskę proteinową z dodatkami. Stosowałam tę odżywkę podczas całego pobytu w Anglii i moje włosy się nie przeproteinowały, chociaż bardzo się tego obawiałam. Miło wspominam ten czas, moje włosy były naprawdę odżywione, nawilżone, zregenerowane. Odżywka nadaje im połysk, miękkość i wygładza babyhair.
Saszetka -kuracja- to za to gęste masełko, mega wydajne, dobrze się jednak rozprowadza i taka ilość wystarczyła mi nawet na kilka razy. Moje włosy były piękne po tej kuracji, znikała całą suchość i matowość, prostowały się i błyszczały, niestety i też szybko się potem przetłuszczały.
Boots Essentials, Curl Creme, Krem do loków
CURL CREME to krem do fal i loków o słabej mocy, uważam, że jest warty przetestowania, zwłaszcza osobom o mocnym skręcie może się sprawdzić. (Cienkie włosy jednak najpewniej obciąży). Krem jest tani i ma ładny skład, a powstają z niego piękne, miękkie i błyszczące loki. Dodatkowo ładnie dociąża włosy i przedłuża mój skręt. Pomyśleć tylko, że kupiłam go za 2 funty (10 zł) w osiedlowym Boots.
Boots Extra Firm Hold, Pianka do Stylizacji Włosów
Na początku chciałam kupić piankę do włosów kręconych Boots, którą polecało mi wiele dziewczyn mieszkających w Londynie. Niestety był brak, ale i ta miała mieć mocniejszy hold. Postanowiłam wypróbować, bo ma dobry skład, bez alkoholu i zbędnych udziwnień, ma ogromna pojemność i jest tania- 5 złotych bez promocji. Pianka dobrze mi się sprawdziła, rzeczywiście mocno trzyma włosy. Loki miękkie, nie posklejane. Zapach chemiczny, fryzjerski, ale szybko ulatuje. Pianka plus krem do loków z Boots to dobry duet, a jak dodam jeszcze żel na sam koniec stylizacji, moje loki mają szansę przetrwać nawet kilka dni angielskiego deszczu. Polecam!
Umberto Giannini, Curl Jelly
Szukałam żelu, aby wzmocnić skręt moich włosów, bo sama pianka ani krem nie trzymały moich falowanych włosów przy takiej wilgotności powietrza. Postanowiłam postawić na ten żel, który jest już kultowym kosmetykiem na świecie. Wtedy był niedostępny w Polsce, ale teraz można znaleść cała serię w Hebe w normalnej cenie ok. 30 złotych. Żel jest świetny, naprawdę mocno trzyma, ale nic nie skleja, nie robi sucharków, ani strąków, loki mam miękkie, sprężyste i błyszczące. Sprawdza się nawet sam, z odżywką jako podkładem. Bardzo przyjemny żel, stylizator bez wad warty swojej ceny.
Garnier Ultimate Blends, Delicate Oat Conditioner
Bardzo przyjemna, otulająca, zmiękczająca i milutka w używaniu odżywka. Rzeczywiście łagodzi wrażliwą skórę głowy, jednocześnie odżywiając i zmiękczając włosy. Naprawdę czuję tu ryż i mleko owsiane. To jakby sobie wczesywać we włosy pachnący budyń waniliowy. Świetna jako delikatne myjadło, do OMO, cudowna do emulgowania oleju i jako podkład pod olejowanie. Moje pukle nigdy nie były tak miękkie i gładziutkie. Oczywiście także jako podkład pod wszelkie stylizatory. Jestem od niej wprost uzależniona i oszczędzam, bo niestety ta wersja wciąż nie jest dostępna w Polsce. Muszę koniecznie kupić też maskę z tej serii.
ORS™, Olive Oil Hair Masque, maska do włosów oliwkowa
Byłą to maska do zniszczonych włosów i tak ją używałam, jako intensywnie odbudowującą kurację pod folie i czepek. Była niesamowicie gęsta, biała i zwarta, aż trudno ją było nałożyć. Myślę, że nie miała rewelacyjnego składu ani działania, ale wtedy pomogła mimo wszystko moim zniszczonym włosom. Zawierała olej kokosowy, glicerynę, keratynę, lanolinę i dwa silikony- na pewno może obciążyć cienkie i słabe włosy. Maskę także kupiłam w tanim sklepie, kosztowała już 2 funty, więc wciąż się opłacało, zamiast ok. 5 funtów.
ORS, HAIRepair Coconut Oil & Baobab Vital Oils, olejki do włosów
Butelka ma lejek i niby ma być stosowana na skalp jako lekka mieszanka. “Do suchych, zniszczonych włosów i suchej skóry głowy.” Nie odważyłabym się jej tak użyć, przez silikony, nawet lotne. W sumie może jest to seria dla bardzo kręconych włosów, typu 4. Zużyłam olejek jako serum na końcówki i czasem do olejowania długości, dodatek do masek itd. Ładnie pachniał i dobrze się w tej roli spisywał, ale czasem obciążyłam mi bardzo włosy, musiałam je myć dużo częściej.
Fantasia Ic Hair Polisher, Shea Butter Oil
Jest to typowe serum na końcówki na bazie olejków i silikonów, tak właśnie je stosowałam. Na początku pachniał bardzo ładnie, olejkowo i otulająco, słodko, szybko jednak zapach wywietrzał i serum zmieniło kolor na jaśniejszy. Jest to dziwny produkt, wydajny i ciężki, obciążał mi włosy używany nawet w postaci 1 kropelki i naprawdę nie wiem, jak jedna osoba nawet o bardzo długich włosach miałaby go używać. Widziałam je w sklepie za 1 funta, pewnie stamtąd pochodzi, chociaż ta seria sprzedawana jest też w sklepach afro.
Frotki, spinki i scrunchy
W czasach, gdy u nas te zdrowe gumki do włosów dopiero stawały się popularne, w Primark i innych tanich sklepach były dostępne za dosłownie grosze, więc polecam się w nie właśnie tam zaostrzyć.
Produkty do brody dla mężczyzn- balsam, krem Man cave, Brisk
Kupiłem je jako prezenty w Boots, dosyć udane, bo znowu: u nas jeszcze nie było wtedy na nie rynku kosmetycznego. Jednak naturalny i olejkowy skład tych produktów pozwalała mi podkradać je do pielęgnacji brwi, paznokci i na koncówki włosów, ostatecznie można tez olejować włosy.
Podsumowując:
Uważam, że są to bardzo ciekawe produkty na pewno warte przetestowania. I to za taką niską cenę. Jeśli będzie w Anglii, warto przejść się nie tylko po Boots i po wielkich drogeriach, sklepach afro, funciakach i sklepach indyjskich, bo na pewno traficie na niejedną perełkę do pielęgnacji i stylizacji włosów.
Znacie marki kosmetyków typowe dla Anglii? Asia