Witajcie, kochani! Dzisiaj mam dla Was długo obiecany post, recenzję wcierka Banfi pokrzywowej i łopianowej, czyli kolejnych odmian popularnej wcierki chrzanowej i Lady Banfi na szybki porost włosów.
Mimo, że uwielbiam robić własne kosmetyki, to jest z tym trochę czasochłonnej zabawy. Dlatego świetnie, że ta węgierska firma przychodzi nam z pomocą w zapuszczaniu długich i zdrowych włosów, bo ten kosmetyk ma właśnie takie zadanie – wzmocnić cebulki i stymulować porost. Dawno temu zrobiłam recenzję pierwszej i najbardziej tradycyjnej wersji tego kosmetyku, czyli Banfi w czerwonej butelce. Świetnie mi się sprawdziła i kupowałam ją od tamtej pory wiele razy. Stosowałam także Lady Banfi o nieco łagodniejszym zapachu, ale bardzo podobnym, fantastycznym działaniu na moje włosy i skórę głowy.
Potem jednak postanowiłam spróbować czegoś innego i dać moim włosom przerwę w stosowaniu takich mocnych ekstraktów w alkoholowej wcierce. Jako ze odwiedzam rodzinę an Węgrzech, mam dostęp do tych kosmetyków za normalną cenę- czyli około 15 złotych, a nie jak to bywa w polskich drogeriach, gdzie Banfi kosztuje od 25-35 złotych za opakowanie. Podczas wizyty w drogerii DM właśnie wpadły mi w oko ziołowe odmiany kosmetyku- wcierka łopianowa i pokrzywowa. Nie byłam do nich przekonana, bo bardzo składem i zapachem przypominają typowe polskie płyny do włosów, czyli wyciąg ziołowy na alkoholu. Jednak mają dużo większe stężenie ziołowego ekstraktu. Także przekonały mnie pozytywne opinie z internetu co do ich skuteczności w przyspieszeniu porostu włosów.
Postanowiłam wiec wypróbować te kosmetyki i kupiłam po jednym rodzaju z każdej z tych wcierek. Oczywiście od razu z myślą o recenzji dla Was, bo na pewno tak jak zastanawiacie się, czy nie warto jednak zostawć przy zwykłej wersji wcierki Banfi, która ma o wiele bogatszy skład. Jeśli więc jesteście ciekawi, jak mi się w tej roli sprawdziły jej ziołowe wariacje, zapraszam do dalszej części wpisu.
Banfi, Herbária Co., Wcierka do włosów pokrzywowa
Wcierka do włosów Banfi, tutaj w wersji pokrzywowej to odmiana kultowej wcierki Banfi. Zawiera mocno skoncentrowany ekstrakt z pokrzywy i działa korzystnie na przetłuszczającą się skórę głowy. Skutecznie odświeża i pozwala wydłużyć czas pomiędzy myciami. Wcierka posiada łagodny, ziołowy zapach, nie tak intensywny jak wersja klasyczna.
Ekstrakt z pokrzywy działa wzmacniająco i oczyszczająco, odbudowuje strukturę włosów i stymuluje je do wzrostu. Dzięki dużej liczbie minerałów, sprawia, że włosy stają się bardziej gęste i mocniejsze.
Wcierka dzięki zawartości wyciągu z pokrzywy ogranicza przetłuszczanie się skóry głowy.
Sposób użycia: na oczyszczoną i osuszoną skórę głowy rozprowadź produkt Banfi i powoli wcieraj. Pozostaw na 20-40 minut, po tym czasie spłucz wodą i ponownie umyj włosy szamponem. Dla uzyskania najlepszych efektów stosuj 2-3 razy w tygodniu. Możesz używać zamiennie z klasyczną wersją wcierki Banfi.
Składniki INCI:
Aqua, Alcohol, Urtica Dioica Leaf/Stem Extract, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Parfum, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Citric Acid, Hexyl Cinnamal, Linalool, Buthylphenyl Methylpropional, Benzyl Salicylate, Hydroxycitronellal, Amyl Cinnamal, Coumarin.
Pojemność: 250ml
Cena: 22- 35 zł
Banfi, Herbária Co., Wcierka do włosów łopianowa, 250ml
Wcierka do włosów Banfi, tutaj w wersji łopianowej to odmiana kultowej wcierki Banfi. Zawiera mocno skoncentrowany ekstrakt z korzenia łopianu i działa korzystnie na przetłuszczającą się skórę głowy oraz przeciwdziała wypadaniu włosów. Skutecznie przeciwdziała wypadaniu włosów, wzmacnia cebulki, pobudza wzrost włosów oraz działa przeciwzapalnie. Wcierka posiada najłagodniejszy zapach ze wszystkich wersji.
Ekstrakt z korzenia łopianu odżywia i wzmacnia cebulki włosowe, zapobiegając tym samym wypadaniu włosów. Z uwagi na swoje właściwości przeciwgrzybicze oraz regulujące pracę gruczołów łojowych, zmniejsza przetłuszczanie się włosów, zapobiega rozwojowi łupieżu oraz przeciwdziała łojotokowemu zapaleniu skóry.
Sposób użycia: na oczyszczoną i osuszoną skórę głowy rozprowadź produkt Banfi i powoli wcieraj. Pozostaw na 20-40 minut, po tym czasie spłucz wodą i ponownie umyj włosy szamponem. Dla uzyskania najlepszych efektów stosuj 2-3 razy w tygodniu. Możesz używać zamiennie z klasyczną wersją wcierki Banfi.
Składniki INCI:
Aqua, Alcohol, Arctium Lappa Root Extract, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Parfum, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Citric Acid, Limonene, Benzyl Salicylate, Linalool, Citral.
Pojemność: 250ml
Cena: 22- 35 zł
Wcierka Banfi, moja opinia:
Dawno temu zrobiłam recenzję pierwszej i najbardziej tradycyjnej wersji tego kosmetyku, czyli Banfi w czerwonej butelce. Świetnie mi się sprawdziła i kupowałam ją od tamtej pory wiele razy. Stosowałam także Lady Banfi o nieco łagodniejszym zapachu, ale bardzo podobnym, fantastycznym działaniu na moje włosy i skórę głowy. Potem jednak postanowiłam spróbować czegoś innego. Jako ze odwiedzam rodzinę na Węgrzech, mam dostęp do tych kosmetyków za normalną cenę- czyli około 15 złotych, a nie jak to bywa w polskich drogeriach, gdzie Banfi kosztuje od 25-35 złotych za opakowanie. Podczas wizyty w drogerii DM właśnie wpadły mi w oko ziołowe odmiany kosmetyku- wcierka łopianowa i pokrzywowa. Nie byłam do nich przekonana, bo bardzo składem i zapachem przypominają typowe polskie płyny do włosów, czyli wyciąg ziołowy na alkoholu. Jednak mają dużo większe stężenie ziołowego ekstraktu. Także przekonały mnie pozytywne opinie z internetu co do ich skuteczności w przyspieszeniu porostu włosów.
Opakowanie:
Butelka kolorze białym, z grubego plastiku. Nadruk vintage, kolorowy, estetyczny, zielonkawy. Niestety opakowanie nie ma aplikatora, ani lejka, za to posiada ogromny otwór, wiec często coś się wylewa. Na szczecie kosmetyk kupujemy z szyjką zabezpieczoną folią. Mogłaby być choć przekładka i mniejszy otwór.
Zapach:
Zapach wcierki Banfi to jedna z najwiekszych obaw przy jej używaniu- dotyczy to zwłaszcza tradycyjnej wersji Banfi. Na szczęście ziołowe wersje są pozbawione tej woni, pachną jak ziołowy wyciąg alkoholowy, lekka nutka bazyliowa. Szybko znika po aplikacji, kiedy też wyparowuje alkohol. Oczywiście jeśli się obawiacie, zawsze używać kosmetyku przed myciem włosów lub dodać do niej olejek eteryczny czy ładniej pachnącą odżywkę w płynie, na pewno nieco poprawi to aromat. Na włosach, zapewniam, nic nie czuć.
Skuteczność:
Wcierka Banfi ma ciemny kolor, czuć w niej alkohol i zioła. Skład jest dobry, choć dużą obawę budzi właśnie bardzo wysoka zawartość alkoholu, to jednak w użyciu wcale go nie odczujemy. Sama mam problem z alkoholowymi produktami, jednak tym razem nie musiałam się obawiać. Wcierki Banfi używałam początkowo około 2-3 razy w tygodniu, po każdym myciu, na lekko podsuszonych włosach. Ziołowa wersja jednak nie sklejała mi tak włosów ani nie obciążała jak zwykła, więc stosowałam je potem codziennie. Metodą strzykawki, o której pisałam wcześniej- dzięki temu produkt jest bardzo wydajny i starczył mi na długi czas.
Po wykończeniu obu wersji stwierdzam, że włosy rzeczywiście dużo szybciej mi urosły. Nie mam też parwie w ogóle wypadania. Do tego włosy są dłużej świeże i uniesione od nasady, mogę myć je rzadziej, przetłuszczały mi się mniej niż zwykle. Produkt u mnie był skuteczny.
Podobne: Banfi, wcierka na wypadanie i szybki porost włosów
Podsumowanie:
Jak już wspominałam, jest to bardzo skuteczny kosmetyk. Ma duże możliwości co do maksymalnego przyspieszenia porostu włosów, więc wiążę z nią duże nadzieje i będę ją dalej regularnie używać. Mam dużo baby hair i spore odrosty, poprawiło się też zdrowie skóry głowy.
Wcierka Banfi jest świetna dla początkujących, bo szybko widzimy rezultaty i jest łatwa w użyciu. Na pewno pomoże też osobom z przetłuszczającymi się włosami, świądem i łupieżem. Produkt ten jest wydajny – ma dużą pojemność, adekwatną do ceny, na pewno warto jej się przyjrzeć bliżej.
Jednak dużo lepiej sprawdziła się u mnie zwykła wcierka Banfi. Miałam po niej wyraźnie większy przyrost i lepszą skuteczność w zapuszczaniu włosów, ograniczeniu wypadania i do tego ogromny wysyp baby hair. Dlatego ziołowe odmiany polecam do przetestowania, albo jeśli nie możemy zakupić Banfi czy Lady Banfi albo jak chcemy sobie zrobić od niej przerwę. A także dla wszystkich, którzy nie mogą wytrzymać chrzanowego zapachu zwykłej wersji. Jeśli chcemy jednak maksymalnej skuteczności- niestety trzeba się z nim pogodzić i przemęczyć.
Dajcie znać, czy stosujecie wcierki i które najlepiej się u was sprawdziły. Bardzo jestem ciekawa efektów!
Pozdrawiam was serdecznie,
Asia