Witajcie, kochani! Mam dla Was dzisiaj kolejny post makijażowy: omówię Pixi Beauty, paletka cieni Itsjudytime, czyli najlepsza paletka na jesień: z ciepłymi brązami i lekkimi błyskami.
Pixi by Petra to średnio półkowa marka drogeryjna z USA, która jednak wiele ma wspólnego z ruchem clean green beauty. Te kosmetyki do makijażu oraz pielęgnacji zazwyczaj mają świetne składy bez szkodliwych chemikaliów, a opakowania są przeurocze. Produkt ten kupiłam jakiś czas temu, gdy zamawiałam wprost ze strony Ulta dwie paletki Pixi dla siebie, jako prezent urodzinowy.
Dopiero odkrywałam naturalny makijaż i w Polsce niestety nic z dobrym składem jeszcze nie było dostępne. Jestem bardzo zadowolona z zakupów tej naturalnej kolorówki i uwielbiam ich używać do dzisiaj! Jesteście ciekawi, jak się ta paletka cieni Pixi się u mnie sprawdziła? Zapraszam do dalszej części recenzji.
Moja opinia o palecie Pixi:
Opakowanie:
Paleta Pixi przyszła opakowana w tekturowe pudełko i jest zamknięta w mało eleganckim, ale solidnym, plastikowym opakowaniu z wybitym logo i opisem kolorów z tyłu. Podoba mi się to, że dzięki przezroczystej osłonie od razu widzimy odcienie. Wyglada jak coś taniego z drogerii, ale mimo tego, że plastik jest cienki nic się nie odłamało ani nie pękło, nawet mimo dwóch podróży. W opakowaniu znalazło się też odpinane lusterko, dzięki czemu można je przykleić w dowolnym miejscu.
Podobne: Pixi, pomadka Shea Butter Lip Balm “Natural Rose”
Kolor i swatche Pixi:
Pixi Beauty itsJudyTime Palette (24 USD) to paleta do makijażu stworzona przez markę dawno temu we współpracy z YouTuberką, itsJudyTime. Przynam, ze nic o tym nie wiedziałam, a kierowałam się zakupem przez ciepłotę kolorów. W tej palecie znajduje się dwanaście cieni do powiek o dość sporej pojemności. Podoba mi się ta różnorodność odcieni, które mają matowe i błyszczące wykończenie, można spokojnie zrobić prosty makijaż dzienny jak i efektowny wieczorowy.
Cienie dobrze się blendują i mało osypują, a pigmentacja jest zadowalająca. Podoba mi się, że w tej palecie znajdują się odcienie przejściowe, więc nie muszę próbować szukać ich w innych paletkach, ale jednak Pixi ma pewne braki. Brakuje typowego beżowego do blendowania, a brązowy cień przejściowy jest dużo za ciemny. Do wyboru jest także bardzo ciepły lub wręcz pomarańczowy, co nie ratuje sytuacji. Dwa ciemne brązy wyglądają niemal identycznie, a choć jeden miał być chłodny, na oku tego nie widać.
Podsumowanie: Pixi, paletka cieni
Ta paleta jest zdecydowanie dla tych, którzy lubią ciepłe odcienie cieni do powiek, typowe na jesień lub delikatne na co dzień, ale można je też łatwo zamienić w wieczorowy wygląd. Na pewno warto spróbować, bo skład jest naturalny, a jakość całkiem dobra.
Znacie kosmetyki Pixi? Macie swoje ulubione cienie do powiek na jesień?
