Witajcie, kochani! Dzisiaj mam dla was kolejne denko, czyli zużyte kosmetyki niemal z całego ostatniego roku.
Ostatni wpis zrobiłam ze zużyciami denko do twarzy, a tym razem moje denko będzie dotyczyło zbiorczo produktów naturalnych do pielęgnacji ciała. Mam nadzieję, że tego typu posty was zainteresowały. Planuję pisać o różnych zużyciach wraz z krótkimi recenzjami znacznie częściej, ale zobaczymy, na ile mi się to uda zrealizować. Jesteście ciekawi, ile kosmetyków udało mi się zużyć od początku roku? Zapraszam do mojego krótkiego wpisu z recenzjami kosmetyków!
Denko kosmetyki naturalne do pielęgnacji ciała
Balea, Bodytonic, balsam ujędrniający do ciała
Balea, balsam do ciała z Q10
Oba te balsamy zakupiłam d Drogerii DM, na wakacjach na Wegrzech. Mają świetne i proste składy, a cena również była zachęcająca. Cała seria zielonego bardzo mi się spodobała: mają także żel wyszczuplający, bandaże do zabiegu zawijania, olejek i krem do biustu. Nieco droższe niż ten typowy balsam, ale warte wypróbowania kolejnym razem. Żółty balsam bardzo mi się kojarzy z balsamem Isana, niestety od dawna go już nie widziałam w Rossmanach. Szkoda, był taniutki i świetny do tuningowania półproduktami kosmetycznymi.
Oba balsamy świetnie mi się sprawdziły- napinały skórę w widoczny sposób, wygładzały, delikatnie pachniały, a cena za niebywałą wydajność- śmieszna! W tej butelce jest także balsam odmładzający, więc na pewno kolejny razem i jego zakupię.
Alverde, Balsam do ciała jaśmin i sezam
Kolejny hit, tym razem z czeskiego DM. Skusiłam się i tylko i wyłącznie dla zapachu, bo opakowanie sugerowało, że będzie to coś cudownie otulającego. Kocham zapach jaśminu! Niestety nie jest tak mocno, a i mocno czuć alkohol. W składzie Alverde niestety zawsze jest go za dużo, do ciała jednak nie zaszkodzi. Lubiłam także używać go na noc do rąk i zasypiać w tym aromacie. Był całkiem gęsty i natłuszczający, sprawdzi się na zimę i na randki.
Gift of nature, Balsam regenerujący do ciała i żel pod prysznic do skóry pięknej, lecz suchej
Żel używam z duetem balsamu do ciała, trochę dlatego, że odrobinę za silne dla mnie detergenty a balsam potem bardzo ładnie skórę nawilża ale i dlatego, że mają podobny zapach. Niestety opakowanie żelu poszło już dawno do kosza. Uwielbiam jaśmin, więc od razu mają u mnie duży plus. W dodatku bardzo ładne składy- balsam ma juz na drugim miejscu masło shea, czyli rzeczywiście jest świetny dla suchej skóry, nawilża, odżywia i koi. Używam także do rąk po pracach domowych. Jest bardzo wydajny i odżywczy.
Recenzja: Gift of Nature, nowości w naturalnej pielęgnacji
VIS PLANTIS, Helix Vital Care, balsam nawilżający z filtratem ze śluzu ślimaka
Boots, balsam do ciała biała herbata, tamarind, kukui
Oba balsamy wykończyłam jeszcze pod koniec lata. Bardzo przyjemnie jest się nimi smarować. Co prawda oba te produkty nie mają jakieś super natłuszczającej formuły ani nie dają mi nawilżenia przez bardzo długi czas, ale do codziennego stosowania jak najbardziej mi się sprawdzają. Mają lekką konsystencję -nie jest jednak ani nie za rzadka ani zbyt masłowa, dobrze się rozprowadzają i mają dobre działanie. Zostawiają moją skórę nawilżoną i gładką po każdym myciu ciała i rąk, co jest dla mnie wystarczającym efektem jeśli chodzi o letnią pielęgnację ciała.
Denko: Facelle, płyn do higieny intymnej awokado i rumianek
Farmona, herbal care, płyn higieny intymnej bławatek
Intimelle, płyn łagodzący do higieny intymnej
Jak już wiele razy wspominałam, płyn do higieny intymnej jest dla mnie kosmetykiem wielofunkcyjnym. Kupuję jeden i biorę ze sobą na podróż. A także stoi na półce łazienkowej jako płyn, żel pod prysznic, do twarzy, mydło do rąk, szampon do włosów itd. W każdej z tych ról płyny sprawdziły się świetnie, do tego są taniutkie. Kupuję je, gdy tylko zobaczę jakiś na promocji. Bałwanek był dośc gęsty i miłą ładny zapach. dużo do poszło do mycia twarzy. Najmniej lubię Intimelle, który kiedyś był moim hitem, ale Drogeria Natura wychwyciła marketing i teraz są dużo droższe i jakby rozwodnione, do tego ciagle zmieniają wygląd butelki- pewnie skąd skacze cena…
Vis Plantis Helix Vital Care Maska do rąk i paznokci intensywnie regenerująca
Maska, którą zawsze używam na noc, również mi się skończyła, akurat rozcieram opakowanie z resztkami, więc od razu wzięłam się za testowanie. Bardzo mi się podoba to opakowanie z pompką, do tego prosty nadruk. I oczywiście konsystencja i zapach, natłuszczająca i nawilżająca formuła – bardzo przyjemnie jest się nią smarować. Doceniają ją moje zniszczone po pracy w ogródku dłonie. Na pewno zostanę dłużej przy tym kosmetyku.
Recenzja: Vis Plantis | nowości do ciała, twarzy i włosów
Adidas i Weleda, dezodoranty w kulce bez aluminium
Oba na mnie działają i są dobrze dostępne, więc zazwyczaj je kupuję na lato. Adidas pachnie jak krem Nivea, trochę bardziej przepuszcza pot. Ale jest dużo tańszy, około 9 zł, często w promocji. Wykończyłam już wiele opakowań tego i męskiego w szarym opakowaniu, który wcale męsko nie pachnie i także jest dobry. Weleda wzięłam na spróbowanie, piękny zapach maskuje zapach potu, jest kremowy i przyjemnie się go używa, niestety drogi i mniej skuteczny, wolę już kupić Balea za 2 zł i też jest bez aluminium.
Alverde, żel familijny pod prysznic figa i mango
Kupiłam w Czechach dawno temu, zachęcona zapachem mango i niską ceną. Niestety żel Alverde pachniał słabo, był tez bardzo lejący. Niemniej swoje zadanie spełniał, bardzo przyjemny żel na lato pod prysznic. Mycie nim włosów niestety skończyło się katastrofą, bardzo też szczypie w oczy, nie wiem, jak może być familijny. Ale był wydajny i skuteczny.
Green Pfarmacy, sól kąpielowa Lotos i Jaśmin
Wieliczka, Sól do kapieli Kinga owocowa
Sól Kinga ma tyle lat, że nie wiem, czy ją ciągle sprzedają, na pewno kupiłam jeszcze podczas szkolnej wycieczki…Ale stała na zaparowanej półce w łazience tyle lat i wciąż ma się dobrze, jest zapach, jest działanie niestety znikome. Jak barwnik do tkanin w wodzie, zabawka dla dzieci. Zużyłam w końcu do kapieli stóp, bo szkoda było wyrzucić. Sól z jaśminem także była niewypałem, ziarna były ogromne, nie chciały się rozpuszczać, zapach był chemiczny i okropny, nie warta nawet tej bardzo niskiej ceny.
Podobne: Denko | kosmetyki naturalne do pielęgnacji
Denko, podsumowanie:
Wychodzi na to, że przez ostanie kilka miesięcy zużyłam naprawdę dużo kosmetyków. Liczę żele pod prysznic jako jeden, chociaż kilka z nich wyrzuciłam i jak wspominałam, zużyłam całą masę szamponów do włosów i płynów do higieny intymnej w roli żelu pod prysznic.
Czy to dużo, czy mało? Myślę, że w sam raz. Z pewnością jednak przydałoby mi się zużyć jeszcze więcej zalegających szafki kosmetyków w przyszłym roku: nie tylko do ciała, ale i do włosów, twarzy i makijażu.
Robicie projekty denko kosmetyczne?
Asia