Zakupy z lumpeksu (1) | second hand haul

Hej, kochani! Dzisiaj mam dla Was nowy cykl z serii ekologicznej i odpowiedzialnej mody, czyli zakupy z lumpeksu. Pierwszy post w tej serii będzie o edycji przed wiosennej, czyli moda na okres przejściowy.

Pogoda zaraz się zmieni na ciepłą wiosnę, ale w lutym jeszcze mamy trochę chłodu i śniegu. Szukałam więc swetrów i sukienek dzianinowych, które bardzo łatwo się nosi. Dodatkowo mam dosyć smętnych i ciemnych kolorów, wiec wybrałam kilka kolorowych sukienek i bezowych, ciepłych odcieni, aby już rozweselić sobie te dni.
Dodatkowo są to wyjątkowo zakupy z internetu, czyli lumpeks online. Stało się tak dlatego, że pogoda i okoliczności wirusowe nie bardzo sprzyjały wyjściom na mróz i grzebaniu w koszach z ubraniami. Znalazłam jednak bardzo ładne rzeczy w niezwykle niskich cenach w internecie, więc jestem jak najbardziej zadowolona. Wszystko było ładnie podkładane, pomierzone i wyprasowane. Ubrania nie miały charakterystycznego zapaszku ubrań z worków, jednak na pewno stamtąd pochodziły -lub prosto z worków z hurtowni.
Jedna z sukienek miała dużą wadę, niestety musiłam ją odesłać. Na pewno wyszło mi to jednak dużo taniej, wniż w sklepach, gdzie zazwyczaj kupuję, czyli w Dawo, gdzie ceny od dłuższego czasu idą w górę. Przesyłka była kurierem gratis, za zakupy od 150 zł, więc także mi się to opłaciło. Jeśli jesteście ciekawi, co udało mi się zakupić, zapraszam do dalszej części postu!

Zakupy z lumpeksu, koszule i swetry:

  1. Marynarka H&M, r. 38, len, 16 zł.
    Marynarka lniana (100%len) w kolorze jasno beżowym. Świetnie będzie wygladała w lecie, do białej koszulki i jeansów albo i letnich sukienek na wieczorny chłodek. Cienki i przewiewny, ładnie skrojony fason. Były modne już w zeszłym roku i kosztowały krocie w sklepie, jak to blezery. Ale to jest chyba starszy model, sadząc po długości. Nieco luźny, ale taki lubię. Nawet uwielbiam -i kolor, len i krój!
  2. Sukienka koszulowa Primark, r. 38, 83 % modal, 17 % poliester, 14 zł.
    Martwiłam się, że będzie na mnie za duża, ale taka ma być-luźna, ale nie za dużo i jednak dopasowana w biuście. Idealna długość jako sukienka i oczywiście ten cudowny kolor! Nie prześwituje, więc na pewno będę jej używać jako typową letnią sukienkę – z paskiem i bez i letnimi sandałami. Jakby co, zawsze tez może służyć jak wsadzona w spodnie koszula. Kocham ten kolor!
  3. Sweter sukienkowy Atmosphere, r. 38, akryl, 11 zł.
    W sklepie pisało, że to kolor beżowy, w rzeczywistości to bardzo ładna, lekko złamana biel. Niezła jakość jak na tą firmę, idealna długość do kolan, aby nosić do samych getrów. Ciepły jak to akryl, ale oczywiście się w nim pocę. Miękki materiał. Rozmiar zawyżony, bo czuję się w nim jak w S. Uwielbiam nosić takie wygodne rzeczy zimą i chcę je mieć w każdym kolorze.
  4. Koszula H&M, r. 36, wiskoza, 14 zł.
    Bardzo ładny kolor, niby to cappucino, ale w jasnym odcieniu. Na pewno będę ją dużo nosić na wiosnę. Świetna do białych i czarnych spodni, białych jeansów i wszelkich beży. Do tego dzięki kieszonkom krój wyluzowany, nie jak koszula do biura. Basic do mojej szafy jakiego od dawna szukałam.
  5. Sweter size 8 Needle, r. XS, 60 % acryl, 40% nylon, 11 zł.
    Ciepły, ciemny beż, chociaż w sklepie pisało, że to kolor brązowy. Kolejna cudowna sukienka dzianinowa, którą już nie raz nosiłam do getrów. Miękki materiał, luźny krój, chociaż to ten sam rozmiar, jak poprzedni sweter niby 38. Był także taki sam sweter ale niby biały, ale na zdjęciu wydawał mi się żółty, taka brzydka kość słoniowa, więc nie wzięłam. Żałuję, bo pewnie ktoś miał pojęcie o kolorach…
  6. Sweter z pół golfem Gina Tricot, r. S, 60 % Polyamid, 35 % poliester, 5 % wełna, 14 zł.
    Kolor jasny kawy z mlekiem. Cienki, ale miękki i ciepły. Mogę go nosić i jako golf i cienki sweter do spodni albo pod inne swetry w razie mrozów. Ma super krój, z tym półgolfem i takimi samymi rękawami. Fajna długość, w sam raz do paska spodni. Uwielbiam!

Zakupy z lumpeksu: letnie, kolorowe sukienki:

  1. Sukienka h9, r. S, brak metki, 14 zł.
    Nie ma metek, nie wydaje się firmowa, ale jest porządnie wykonana. Bardzo się naciąga, ale nie obściskuje na siłę, a cieniuteńki materiał przyjemny w dotyku. Układa się pięknie na ciele. Nosze nawet teraz, w zimie, do ciepłych rzeczy pod spodem.
  2. Sukienka Topshop petite, r. 34, 91 % poliester, 9 % elastan, 9 zł.
    Jest troszkę za krótka, jak to petite, ale ponieważ jest nieco grubsza i ma rękawy nosze rajtuzy czy getry pod spodem i wcale mi to nie przeszkadza. Podoba mi się kolor, czarne kwiaty na bezowym tle, dzięki czemu pasuje mi do wszystkiego. Rozmiar jest dobry, naciąga się ładnie i świetnie leży.
  3. Biała sukienka H&M, r.S, brak metki, 9 zł.
    Metka jest wycięta, ale wydaje mi się, że w dużej mierze to bawełna (gruba i nie prześwitująca) delikatnie się tylko naciąga. Biała sukienka do koronką plecach, bardzo ładnie się układa w pasie, idealna na letnią kolację czy lunch, bo nie wygląda jak ślubna. Prosta, ale elegancka i jakże wygodna. Długo takiej szukałam po sklepach!
  4. Sukienka Next petites, r. 34, 98 % poliester, 2 % elastan, 14 zł.
    Szczerze powiem, że kupiłam ją z nadzieja, że będzie pasowała, bo jest XS i się nie naciąga. Mimo tego dobrze na mnie wygląda i bardzo się ciesze, bo pokochałam ten wzór i krój od pierwszego wejrzenia. Znów idealna sukienka na letnie, wieczorowe wyjścia. Wygląda bardzo elegancko i wyszczupla.
  5. Sukienka H&M, r.XS, 94 % polyamid, 6 % elastan, 14 zł.
    Ten wzór najmniej mi się podobał ze wszystkich ale była tez tania i rozciągliwa, więc stwierdziłam, że zawsze się przyda, poza tym za 150 zł była darmowa wysyłka, więc już dobiłam. Niestety sukienka okazała się piękna na żywo, wyobraziłam sobie już noszenie jej do czarnych dodatków, ale ma rozwalony zamek na plecach, a jest on bardzo długi. Jeszcze się trzyma, ale zaraz pójdzie. Poszła do zwrotu i jest mi przykro, bo na pewno nikt nie przegapił takiej wielkiej wady, a tylko chciał oszukać.

    Mimo niskich cen i pięknych ubrań więcej nie kupię u tego sprzedawcy i dlatego także Wam go specjalnie nie podaję i nie polecam.

Podsumowując

Co sądzicie o moich zakupach w second handach? Korzystacie z takich miejsc, czy wolicie nowe ubrania z sieciówek? Zawsze uważałam, że w ciucholandach można znaleźć perełki, które w naprawdę kosztują grosze, nawet po podwyżce cen. Dlatego ubieram się w nich od lat i większość mojej szafy to właśnie zakupy z lumpeksów, chociaż to zadbane i firmowa ubrania, więc nikt z moich znajomych nigdy by się tego nie domyślił. Specjalnie kupiłam rozciągliwe rzeczy, aby na pewno na mnie na mnie pasowały, bo w końcu to zakupu online. Nie ma sensu się męczyć niepotrzebnie ze zwrotami. Każda sztuka kosztowała od 9-16 zł. Za wszystkie zakupy, czyli 11 rzeczy, które Wam pokazałam zapłaciłam ok. 140 zł, czyli tyle ile średnio kosztuje jedna nowa sztuka ubrania z sieciówki.

Ale jak już wspomniałam wyżej, nie polecam wam tego nieuczciwego sprzedawcę, chociaż ma duży wybór rzeczy w dobrym stanie. Dwie rzeczy, które kupiłam jak się okazało już nie było…Ale dostałam zwrot środków i darmowa wysyłkę. Paczka jednak przyszła do mnie owinięta workiem na śmieci w najgorszy mróz, z igiełkami lodu w swetrach. Niektóre wymiary się nie zgadzały, ale na szczęście wszystko na mnie pasuje. Uważam też, że zawsze lepiej jest zobaczyć używane ubrania na żywo i od razu przymierzyć.

Kupujecie w lumpeksach czy wolicie promocje w sklepach? Ania

Oceń artykuł:

Średnia ocena: 5 / 5. Liczba ocen: 127

Jeszcze nikt nie ocenił! Bądź pierwsza/y!

Podobne artykuły

Zostaw pierwszy komentarz