Denko | kosmetyki naturalne do pielęgnacji

Cześć, kochani! Dzisiaj czas na kolejne denko, czyli zużycia kosmetyczne ostatnich tygodni. Tym razem moje denko będzie dotyczyło produktów do pielęgnacji twarzy, ciała i rąk. Mam nadzieję, że tego typu posty was zainteresują. Planuję pisać o różnych zużyciach znacznie częściej, zobaczymy, na ile mi się to uda zrealizować. Jesteście ciekawi, ile kosmetyków udało mi się zużyć od początku nowego roku? Zapraszam do wpisu!

denko kosmetyki

Vianek, Orzeźwiająco-energetyzujący żel pod prysznic

Żel Vianek o pięknym, świeżym zapachu bardzo umilał mi codzienny prysznic. Butelka jest niestety dość sztywna, często zacinała mi się klapka i trudno ja było otworzyć zwłaszcza mokrymi palcami. Konsystencja nieco rzadka, mętna, żelowa, ale nie spływa z dłoni. Żel dobrze się pieni i świetnie oczyszcza, dając uczucie świeżości. Uwielbiałam go zwłaszcza stosować po treningu na przegrzaną skórę. Żel miał świetną wydajność, zużywałam go długo po terminie ważności i wciąż sprawował się świetnie, nie chciał się skończyć. Wykończyłam go wreszcie do mycia twarzy oraz włosów. Jako szampon także był świetny. Tęsknię trochę za tym zapachem. Jeśli znów zapiszę się na siłownią, to rozważę ponowny zakup! Ocena: 5/5.

Recenzja: Vianek, żel pod prysznic orzeźwiająco-energetyzujący

Olejek do pielęgnacji ciała po kąpieli diy

Wreszcie wykończyłam pomarańczowy olejek do ciała, który używałam od ostatnich kilku miesięcy. Zlałam go z kilku buteleczek, więc był po prostu mieszaniną olejów które chciałam szybko zużyć. Podstawą mikstury był olej migdałowy i zapach z olejku do ciasta :) Nie wiem, dlaczego wyszedł mi taki wydajny, ale faktem jest, że był lekki i łatwo się rozsmarowywał na wilgotnej skórze. Używałam go po kapieli, na przemian z balsamami. Eksperymentalny, ale udany produkt! Daję sobie 5/5. :)

Jeśli chcecie przepis na diy, dajcie znać w komentarzach.

Ziaja, normalizująca pianka do higieny intymnej Intima nektar żurawiny

Pianka do higieny intymnej, która nie do końca się sprawdza czy może jednak… Najlepsza, puchata pianka do mycia twarzy o zapachu słodkiej żurawiny? :) Albo spieniony od bez kubeczka szampon do włosów? Oto dlaczego dobrze jest nauczyć się czytać składy i nie ufać do końca opisom producentów kosmetyków. To tylko marketing, a to, jak użyjemy produktu zależy tylko od nas i oczywiście od INCI. Lubicie takie eksperymenty urodowe? Zawsze warto pokombinować :) Pełna recenzja niedługo pojawi się na blogu, ale już powiem, że bardzo podobało mi się takie delikatne mycie. Całego ciała, no, może akurat oprócz higieny intymnej ;) Ocena:4/5.

denko zużycia kosmetyczne

Nature of Agiva, Roses, Nawilżający krem do rąk

Krem różany do rąk przywiozłam jako pamiątkę z wakacji w Bułagrii. Kupiłam go w uroczym, maleńkim sklepiku wypełnionym po brzegi suszonymi różami i tymi kosmetykami z nadrukiem róż. Skład mógłby mieć lepszy, bo już na drugim miejscu gliceryna, a za nią parafina, ale krem ma obłędny zapach, co przeważyło za jego kupnem. To i cena, był jednym z najtańszych rzeczy ;) Teraz dopiero widzę, że kosmetyki z Bułgarii są dostępne w Polsce online, dużo niestety droższe. Krem jest miłym wspomnieniem ciepłych plaż. Oszczędzałam go całą zimę, wąchając ukradkiem woń nie czerwonych, a herbacianych róż. Przepiękną! Sam krem był wydajny, bardzo lekki i smarowalny- dzięki parafinie i silikonom, oczywiście, nie dawał nawilżenia na dłużej. Ale nie był od pielęgnacji, tylko od wspomnienia o dolinie róż, więc mu wybaczam. Ocena: 4/5.

Seni Care, krem do suchej, zrogowaciałej skóry

Krem dostałam jako próbkę chyba podczas zakupów w Doz.pl. Był bardzo gęsty, treściwy. Krem przeznaczony do łokci, kolan i pięt, więc wybaczam parafinę. Nosiłam go w torebce jako krem do rąk, zużyłam w denku także do rąk na noc i jako maskę do stóp. Zapach medyczny. Był ok. Ocena: 4/5.

Derma V10 Skin Essencials Deep wrinkle Collagen Filler

Krem -serum do twarzy dla skóry dojrzałej. Dostałam gratis przy zakupach kosmetycznych w Londynie, stosowałam głównie pod oczy. Czasem też jako serum na twarz. Skład pełen dobrych, ale i kiepskich rzeczy. Ogólnie średnio, ale napinał skórę pod oczami, dlatego zużyłam. Ocena: 3/5/

denko kosmetyczne zużycia Rossmann

Podpaski Facelle, Rossmann

Uwielbiam je, zawsze kupuje na zapas, zwłaszcza, gdy są akurat w promocji. Są długie, ultracienkie, z chłonną siateczką i skrzydełkami, które się nie odklejają w ciągu dnia. Tutaj dodatkowo z aloesem. Nie są tak dobre jak podpaski Always (a chyba na nich wzorowane) ale wystarczające na co dzień i na noc. Za taką cenę- świetne! Ocena: 5/5.

Sun Ozon, balsam do ciała po opalaniu

Balsam tez jest pamiątką po lecie. Zawsze zabieram na wakacje jeden produkt- po opalaniu i stosuję do wszystkiego. Potem ten balsam używałam po depilacji. Sprawdzał się dobrze, ale nie tak świetnie, jak jego brat z aloesem. Lekko chłodzi, łagodzi skórę, jest bardzo rzadki. Ocena: 3/5.

Rival de Loop, tonik odżywczy do twarzy

Tonik zakupiłam, bo miał dobry skład i cenę dość śmieszną- jakieś 2 złote. Do tego przypomniało mi się, że ten płyn z dużą zawartością gliceryny miał być świetnym sprayem- fixerem do makijażu. Trzeba go było tylko przelać do butelki z atomizerem. Niestety, średnio mi się sprawdził. Spieniał się i zostawiał plamy na twarzy, mimo przelewania do kilku zraszaczy. W składzie ma coś pieniącego po prostu, co ma dodatkowo oczyszczać buzię i usuwać resztki makijażu. Tonik nakładany wacikiem rzeczywiście oczyszczał, lekko ściągał, szczypał w oczy. Za tę cenę? Ok! Ocena: 4/5.

Isana Med, dezodorant bez aluminium

Rival de Loop, Zell Intense, Augen Elixier (Eliksir pod oczy)

Świetny, nawilżający kremik pod oczy, który zakupiłam zeszłej jesieni w Rossmannie. Z myślą o przesuszu skóry po grzejnikach, niestety :( Do kompletu był krem do twarzy nawilżający, który jednak zużyłam bardzo szybko. Ten krem, jak widzicie, starczył na ponad rok codziennego używania raz dziennie, na dzień. Nie mam mu nic do zarzucenia. Cena, skład, wydajność, pompka, brak zapachu: wszystko na plus. Ocena: 5/5.

Isana Med, Ultra Sensitive, dezodorant w kulce

Dezodorant kupiłam w regularnej, bardzo niskiej cenie w Rossmannie. Na co dzień jego ochrona mi wystarczyła. Czułam się świeżej, aplikując go co rano, podobał mi się zapach. Nie miałam mokrych plam pod pachami, ani nie czułam nieprzyjemnego zapachu. Jego działanie kończyło się po kilku godzinach, wtedy czułam się nieświeżo i aplikuję go ponownie labo pomagam sobie dezodorantem w spreju, co daje mi też miłe uczucie odświeżenia. W upale, na zewnątrz, przy sporcie dezodorant bez aluminium w ogóle sobie nie poradził, po kilku testach pozostał dezodorantem domowym i do projektu denko. Mimo wszystko oceniam na +, jako alternatywa dla samorobionych dezodorantów. Ocena: 4/5.

Recenzja: Isana Med, Ultra Sensitive, dezodorant bez aluminium

denko kosmetyczne zużycia Alverde masło

Alverde, Masło do ciała z olejem makadamia i masłem shea do skóry suchej

Masełko pachnie orzechowym deserem z nutką czekolady, jest to dosyć ciężki zapach, ale nie męczący, słodki. Masło idealnie sprawdza się w roli maski do rąk i stóp i jako smarowidło do łokci- jest bardzo zbite, gęste, napakowane olejami. Mimo tego ładnie się rozprowadza i jest bardzo wydajne, niewielka ilość wystarcza do rozsmarowania go na całym ciele. Używałam go także do olejowania włosów i w roli kremu do biustu. Bardzo miło wspominam, pewnie ponownie kupię. Denko z żalem. Ocena: 5/5.

Recenzja: Masło do ciała Alverde

The Body Shop, Masło do ciała Moringa

Próbka masełka, które dostałam od miłej pani w sklepie firmowym. Mimo moich zapewnień, że podziękuję i mi się nie przyda, bardzo chciała mi je podarować. Wzięłam, bo miałam dość zdziwionych min i pani, i innych klientów, którzy brali po kilka. Jak dla mnie, wiele produktów The Body Shop po prostu ma średnie składy, pomimo wspaniałych zapachów. A że produkt za darmo, ehhh…Wolę kupić naturalny, pełnowymiarowy produkt za własne pieniądze, wierzcie mi :) W sklepie rozglądałam się po makijażu i pędzlach, bo to akurat mają świetne. Ale samo masełko- zapach oczywiście świetny, jako balsam do ciała niezłe, jako krem do rąk też się sprawdził, nie dawał nawilżenie na bardzo długo, ale nie było i przesuszenia. Skład- wiadomo, ceny-wysokie. Szybkie denko. Ocena: 3/5.

masło do ciała Alverde

Żel do włosów Nourish

Nie mam pojęcia, skąd mam ten żel. Próbka z hotelu? Zestaw ze spa? W każdym razie, świetnie się spisał przy każdym wyjeździe. Mała tubka, poręczny, skład niezły. Trochę się za bardzo kleił. Ocena: 4/5.

Welcome to Bulgaria, żel 2 w1

Pozostając w temacie Bułgarii, to w końcu zużyłam resztkę różanych żeli powakacyjnych. Kupiliśmy paczkę w jakimś markecie, bo był w tych poręcznych saszetkach. W podróży świetne. Pod prysznic, do rąk, do włosów a nawet do szybkiego prania w zlewie. Zapach róż świetny, cukierkowy, ale nie męczący. Cena: grosze. Skład: kiepski. Ocena: 3/5.

Ketoxin forte, szampon przeciwłupieżowy

Szampon leczniczy, który kupuję głównie dla mojego partnera. Uważam, że łupież jest zakażeniem grzybiczym i należy go odpowiednio wyleczyć, a dopiero potem zapobiegać nawrotom przez właściwą pielęgnację. Szampon to mocny zdzierak z SLS, ale sprawdza się świetnie. Myje, łagodzi świąt, leczy już po dwóch użyciach. Używamy sporadycznie, butelka była w łazience i projekcie denko co najmniej rok. Ocena: 4/5.

denko kosmetyczne krem Vianek sylveco

Kremy do twarzy Vianek i Sylveco

Kremy dostawałam przy zakupach w aptece, aż uzbierała się reklamówka. Zabierałam je ze sobą na każdy wyjazd. Poręczna saszetka, łatwa do otwarcia. Zużyłam resztkę już w domu, bo obawiałam się, że mam je już długo i mogą się zepsuć. Zużyłam tyle tych saszetek, że spokojnie mogłabym zrobić recenzję wszystkich kremów Vianek i Sylveco :) Ale uważam, że recenzje z próbek kiepsko wyglądają na blogach, więc szkoda, napiszę w skrócie: są świetne. Lekkie, ale nawilżające, idealne na co dzień. Rokitnikowy był najlepszy, bo kolor rzeczywiście jak olej z rokitnika, zostawiał warstwę odżywczą na twarzy, którą było czuć. Wzmacniający także był bardziej treściwy, stosowałam go czasem też pod oczy. Brzozowy miał zapaszek betuliny i rzeczywiście działał na moje niedoskonałości. Jeśli miałabym jakiś kupić w przyszłości, to chyba właśnie te. Ocena: 5/5.

Podsumowanie

Wychodzi na to, że przez ostanie kilka miesięcy zużyłam około 17 kosmetyków. Liczę próbki kremów jako jeden, chociaż, jak wspominałam, zużyłam ich reklamówkę, tyle, że starczyłoby na kilka opakowań tych kremów. Czy to dużo, czy mało? Myślę, że w sam raz. Z pewnością jednak przydałoby mi się zużyć więcej kosmetyków do włosów, twarzy i makijażu.

Niedługo pewnie podejmę nowe wyzwanie z cyklu denko całego roku, jeśli jesteście ciekawi, jakie to będą kosmetyki, dajcie znać w komentarzu. Będzie mi bardzo miło! Robicie projekty denko kosmetyczne?
Asia

Oceń artykuł:

Średnia ocena: 5 / 5. Liczba ocen: 41

Jeszcze nikt nie ocenił! Bądź pierwsza/y!

Podobne artykuły

2 komentarzy

  • Ja ostatnio denkowalam krem do rąk ze śluzem ślimaka z Orientany i był przeboski!

  • Jestem wielką fanką kremów od Vianka i Sylveco! Wypróbowałam już kilka, mam swoje ulubione, do których wracam. :) Z niecierpliwością czekam na recenzję produktu od Ziaji, bo kiedyś widziałam tę piankę i się zastanawiałam nad jej zakupem.

    Pozdrawiam! :)

Zostaw swój komentarz